Moja przygoda z Marie Zelie
marie-zelie

Jesień 2019. Wtedy to przydarzyła mi się ta niesamowita przygoda. Zostałam zaproszona do udziału w sesji do lookbook’a dla Marie Zelie.

Chcesz wiedzieć jak to się stało?

Wystarczyło być sobą! Niezłe, prawda? Wszystko za sprawą magii Instagrama oraz sukienki, którą oznaczyłam kiedyś na zdjęciu jako produkt marki Marie Zelie. Jestem ich fanką od samego początku, a tym bardziej ciepło mi na duchu, że markę stworzył fotograf z Gdańska, Krzysztof Zientarski. Śledziłam ich losy, wzbogacając od czasu do czasu szafę o kwiecistą sukienkę.

Ale to wszystko nie zadziało się to od razu po publikacji. Dopiero kolejne ujęcie zainteresowało Anię z Marie Zelie i napisała do mnie z tą ciekawą propozycją.

Na początku…. serce zadrżało! Ale szczerze mówiąc nie wahałam się zbyt długo. Takich propozycji się po prostu nie odrzuca. A przynajmniej nie w tym momencie. Nie odrzuca się takich możliwości zwłaszcza, gdy masz włożyć ulubioną kieckę i zobaczyć, jak to jest być po drugiej stronie lustra. Poczułam, że to świetna okazja by doświadczyć czegoś zupełnie nowego. Jednak wciąż związanego ściśle z tym kim jestem na co dzień.

Marika Wrońska w sesji dla Marie Zelie

Co ciekawe, do sesji zdjęciowej zostałam zaproszona ze względu właśnie na mój artystyczny zawód. Razem z Agnieszką Adamską, copywriterką i krytykiem teatralnym, stworzyłyśmy duet dwóch artystycznych dusz. To miało być coś więcej, niż tylko zdjęcia do lookbook’a, ale także inspurująca opowieść dla innych kobiet. Ta część spodobała mi się najbardziej. To była ta wisienka na torcie, która przekonała mnie, że ma to sens dużo głębszy.

Takich propozycji się nie odrzuca! Tym bardziej, gdy masz włożyć ulubioną kieckę i zobaczyć, jak to jest być po drugiej stronie lustra.

Marika Wrońska w sesji dla Marie Zelie
Marika Wrońska w sesji dla Marie Zelie

W artykule wklejonym pod koniec wpisu przeczytasz więcej na temat historii mojej
i Agnieszki oraz zobaczysz też więcej zdjęć z sesji. Nie chciałam tutaj dublować wpisu, jednak skupić się na tym, jak ważne jest podążanie za własnym serduchem i bycie otwartym, jeśli czujemy na to gotowość.

Chciałabym mocno podkreślić, że kiedyś nie przyjęłabym tak lekko takiej propozycji. Dojazd do Gdańska, mnóstwo obiekcji i stres by mnie pożarł już na wstępie, że wolałabym zostać w swoim ciepłym miejscu, bez wychodzenia ze strefy komfortu. Jednak gdy propozycja wyszła od Ani, czułam, że to jest świetna okazja do przetarcia nowych szlaków. 

Co mi pomogło w tej sytuacji?

Okazało się, że kiedyś nielubiany przeze mnie Instagram zaczął pokazywać się od lepszej strony. Zaczęłam lepiej rozumieć o co w nim chodzi. To budowanie zaufania, budowanie relacji, budowanie wizerunku i pojawiają się w nim właśnie takie propozycje, nie do odrzucenia.

Pomyślałam, że dla budowania mojej marki fotograficznej i budowania wizerunku to będzie świetny krok. Wtedy stres i niepewność schodziła na dalszy plan, ponieważ wiedziałam, że to będzie coś więcej niż tylko jednorazowa przygoga. Poczułam w tym sens – poznać świat fotografii od całkowicie nowej strony. Poznać nowych ludzi zrzeszonych z marką, którą uwielbiam. Doświadczyć czegoś zupełnie dotkąd nowego.W odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie stanęłam przed obiektywem Agnieszki Szyszki i mam niesamowitą pamiątkę na całe życie. I doświadczenie, najcenniejszy punkt ze wszystkich.

Poniżej znajdziesz link do artykułu, miejsca sesji oraz wszystkich związanych z tym przedsięwzięciem. Dziękuję ogromnie Marie Zelie za taką możliwość i wspaniały czas.

Marika Wrońska w sesji dla Marie Zelie

Sesja dla Marie Zelie

przestrzeń: Septemper Studio

fot.: Justyna Szyszka

make up: Kamila Nadolska

project manager: Anna Wołosz

Witaj!

Mam na imię Marika i tworzę rodzinne, subtelne fotografie. Łapię w kadrze to co ulotne i ważne. Miłość, więzi, czułość.

KATEGORIE:

NATURALNA FOTOGRAFIA

Poznaj kulisy moich sesji fotograficznych i dowiedz się jak pracuję.

FIRMA FOTOGRAFICZNA

Dowiedz się jak odnaleźć swoją własną drogę i zachować balans życiowy.

Z ŻYCIA WZIĘTE

Historie z życia fotografa, czyli co się dzieje w moim życiu kiedy nie robię zdjęć.

PODRÓŻE

Bez all inclusive i tylko własnymi ścieżkami. Pokażę Ci jak to zrobić!

Ebook „13 błędów na mojej drodze fotograficznej”

Newsletter

Świeże informacje, nowości w sklepie, specjalne zniżki, merytoryczne artykuły! Bez spamu! Zapisując się do newslettera otrzymasz najważniejszy wg mnie rozdział e-booka „13 błędów” o predyspozycjach temperamentu, które często zaniedbujemy. Dodatkowo zyskasz zniżkę 10% na pierwsze zakupy w moim sklepie.

.

Może zainteresuje Cię również: